Gdy temperatura silnika wariuje ... uszkodzony termostat czy czujnik ?
Całkiem niedawno miałem problem z temperaturą silnika. Samochód po odpaleniu i przejechaniu kilkunastu kilometrów nie potrafił się rozgrzać mocniej niż 40-50 stopni. Po zgaszeniu i ponownym odpaleniu samochód przez kilka minut pokazywał prawidłową temperaturę - około 90 stopni.
![]() |
Dziadek wśród chłodnic |
Co się mogło stać ? W pierwszej chwili myślałem, że w skodzie padł termostat, ale po chwili zastanowienia, równie dobrze mógł to być czujnik temperatury. W obu przypadkach koszty za oryginalne części to około 100-130 zł. Poszukałem na różnych forach co się mogło stać. Znalazłem podobne objawy na forum volkswagena passata i rozwiązanie okazało się słuszne: to termostat.
Jak piszą koledzy z forum po wyłączeniu silnika temperatura płyn chłodniczego rozchodzi się na cały płyn, gdyż chłodnica nie go nie chłodzi temperatura na kilka chwil podnosi się do prawidłowej temperatury.
Czujnik temperatury miał by inne objawy.
Zacięty termostat powoduje ciągłe chłodzenie silnika?
OdpowiedzUsuńTak, po zapaleniu silnika samochód działa na "małym obiegu", gdy osiągnie daną temperaturę wtedy termostat się otwiera i silnik jest chłodzony przez "duży obieg". Zacięty termostat powoduje ciągłe chłodzenie silnika na dużym obiegu przez co silnik nie może się rozgrzać.
OdpowiedzUsuńMiałem taką sytuację na autostradzie, auto po przejechaniu 100km dalej nie złapało temperatury. Co ciekawe po kilku kolejnych kilometrach temperatura skoczyła do tego stopnia, że zagotowało wodę. Wymiana termostatu pomogła tylko ciekaw jestem skąd ten skok.
OdpowiedzUsuńNiewielka naprawa, a u mechanika wymiana termostatu kosztuje 50zł :/ oczywiście nie narzekam, przecież można to zrobić samemu.
OdpowiedzUsuńChyba najlepiej byłoby oddać auto do mechanika.
OdpowiedzUsuń