Montaż pokrowców opel corsa b

Nie do wiary, jak nie do poznania można zmienić wnętrze samochodu. Posiadam starą, dosyć zniszczoną Corse B, w której tapicerka jest w opłakanym stanie. Zastanawiałem się czy ma sens jeszcze coś do niej kupować. W końcu się zdecydowałem. Znalazłem na aukcji tanie pokrowce pasujące do tego modelu. I zabrałem się do montażu.

Jak widać na zdjęciu, tapicerka nie wygląda najlepiej.

Siedzenia strasznie poniszczone brudne plamy, których niczym nie mogę wyczyścić.












Z tyłu również nie najlepiej. Już nie mówię o boczkach, bo z nimi nic nie zrobię. Jednak siedzenia da się jeszcze uratować. 










Zacząłem od demontażu zagłówków. Wyjmujemy je poprzez wciśnięcie plastikowej blokady, która znajduje się w części fotela.











Zacząłem od fotela pasażera. Nałożyłem pokrowiec od góry na oparcie, następnie na siedzisko. Najbardziej czasochłonne było naciąganie i zapinanie haczykami, które były załączone do zestawu. Trzeba było również zrobić otwory na stelaż zagłówków.
Najwięcej problemów było jednak z założeniem pokrowca na tylne siedzisko. Podchodziłem do tego kilka razy żeby ją dobrze ponaciągać. Myślałem, że to z nią będzie najłatwiej, cóż pomyliłem się. 

Samochód wygląd dużo lepiej. Czarne pokrowce nadały corsie świeżości. Zamontowałem jeszcze czarne gumowe dywaniki, stare były w takim stanie, że  nie warto o nich wspominać.

W sumie wydałem:
1. 85zł z przesyłką za pokrowce.
2. 40 zł za dywaniki.
3. 2,5 godziny na montaż. Można było oczywiście,  zrobić to szybciej. Wolałem jednak bardziej przyłożyć się do naciągania.










Komentarze

  1. Dzięki za szczegółowy poradnik, do tego z fotografiami. Zawsze mam problem z nowymi pokrowcami. Co prawda na razie nie planuję zakupu kolejnych, ale na przyszły sezon letni na pewno się skuszę, gdyż obecne mam już mocno zabrudzone. Wrócę tu wtedy na małą lekcję zakładania pokrowców.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie wyglądają te pokrowce. Też musiałem w Corsie zastosować takie rozwiązanie, ze względu na przetartą tapicerkę. Wybrałem pokrowce z czerwonym pasem.
    Montaż rzeczywiście jest pracochłonny, szczególnie gdy działa się w pojedynkę. No i niedociągnięć na pierwszy rzut oka nie widać, przez dobre dwa tygodnie poprawiałem haczyki przy każdej wizycie w garażu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz