Diesle nie pali ? Za zimno by odpalił ? Problemy zimowe dielsa.

Od zawsze byłem użytkownikiem silnika diesla, czy to był zwykły SDI czy TDI. No może poza krótkim etapem z fiatem 126p. Trochę już przygód z kochanymi klekotami miałem, jednak nic tak nie irytuje jak poranne rzężenie i brak jakiegokolwiek odzewu z rury wydechowej, które dało by nadzieję na ranny rozruch po mroźnej nocce. Jeśli również miałeś problem z odpaleniem silnika diesla to poniżej wypisałem kilka podstawowych spraw dlaczego nasz "ropniak" ma problemy z rozruchem.
1. Przede wszystkim akumulator. Sprawa bardzo banalna, żeby obrócił się wał korbowy w gęstym po mroźnej nocy oleju trzeba mieć dużo mocy. Im zimniej tym bardziej sprawność akumulatora spada dlatego warto go podładować. Jeśli komuś się chce i ma możliwości to może wyjąć akumulator i zanieść go w miejsce gdzie temperatura jest wyższa niż na zewnątrz. Słyszałem kiedyś historię o kierowcach autobusów którzy w czasach PRLu przy wielkich mrozach robili ognisko pod miską olejową, żeby olej zrobił się rzadszy. Z pewnością oryginalne rozwiązanie jednak tego raczej go nie polecam.
2. Świece żarowe. Silniki wysokoprężne do zapłonu mieszanki paliwowej potrzebują odpowiedniej temperatury. Gdy chociaż jedna świeca jest niesprawna dużo trudniej odpalić zmrożony silnik na trzech z czterech cylindrów.
3. Problemy z układem zasilania - słabej jakości paliwo, wytrącanie się parafiny może spowodować nawet zamarznięcie oleju napędowego. Jeśli słyszymy, że mają przyjść solidne mrozy zza wschodniej granicy, warto zaopatrzyć się w jakiś dodatek do paliwa. Choć na szczęście nie zdarzyło mi się jeszcze by olej napędowy zamarzł to wolę zapobiegać ewentualnym kosztownym skutkom i zainwestować parę złotych w środek, który zapobiega wytrącaniu się parafiny. Czasem wystarczy zmienić filtr paliwa.




Komentarze